ZNOWU RUCH NA TORACH
Od kilku lat w wyniku niefortunnych decyzji władz Zielonej Góry, ostatni ocalały odcinek torów kolei szprotawskiej, pozostaje praktycznie nieprzejezdny. Spowodowało to zaasfaltowanie torów na przejeździe w ciągu Al. Zjednoczenia, likwidacja rozjazdów przy stacji Oberstad pod parking Netto i wyburzenie dwóch wiaduktów.
Z tym większą radością należy powitać na torach gości, którzy w dniach 26 i 27 kwietnia 2008 r. zorganizowali na odcinku Al. Wojska Polskiego (wiadukt) - ul. Morwowa przejazdy drezyną ręczną i spalinową. Ostatni pojazd szynowy przejechał tym odcinkiem dobre 5 lat temu, a ostatnie bilety dla pasażerów sprzedawano tu około 1946 - 47 roku...
Przejazdy zorganizowała grupa amatorów jazdy drezynami (m. in. Bartosz Żak, Leszek Sierżęga, Dominik Górniak, Jarosław Matujzo) wspólnie ze stowarzyszeniem "Damy radę" i biurem turystycznym "Żako". Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, iż bilet normalny kosztował 5,00 zł a ulgowy dla dzieci 2,00 zł. Dochód został przeznaczony dla podopiecznych stowarzyszenia "Damy radę".
Trzeba z przyjemnością zauważyć, iż organizatorzy zadbali o uporządkowanie jaru przy os. Łużyckim, wysprzatali teren pod wiaduktem, usunęli wiatrołomy. Porządki są dziełem pracy społecznej uczniów zielonogóskiej "samochodówki". Kolejowy jar nie wyglądał tak ładnie i śweżo od wielu lat...
Szkoda tylko, że całe przedsięwzięcie zostało zorganizowane z naruszeniem praktycznie wszystkich możliwych przepisów prawa, szczególnie ze sygnował je jeden z zielonogórskich pracowników oświaty (która to grupa zawodowa powinna posiadać szczególny autorytet moralny i szanować prawo, zwłaszcza wtedy gdy angażuje do działania młodzież). Miejmy nadzieję, że następny pociąg, wagon, drezyna jaka pojawi się na torach kolejki szprotawskiej będzie prowadzona przez osoby do tego uprawnione a bilety pasażerom będą sprzedawane legalnie. Że będzie bezpiecznie. Takie na wpół "dzikie" przejazdy nie dość że mogą spowodować nieszczęśliwy wypadek to na dodatek służą, jako żywy przykład dla przeciwników reaktywowania tradycji kolejki szprotawskiej. Kolejka wymaga działań profesjonalnych i formalnych a nie takich, które mogą milośnikom kolejki przydać w ustach osób im nieżyczliwych miano "oszołomów". Miejmy nadzieję, że te uwagi wezmą pod rozwagę tak organizatorzy, jak i sponsorzy tego przedsięwzięcia oraz wszystkich następnych. Bo że takie jeszcze nastąpią - mamy wielką nadzieję !
Kolejka szprotawska potrzebuje osób z wyobraźnią i przekraczających bariery niemożności. Czeka na ludzi energicznych i nie bojących się wyzwań. Kierujących się wiedzą, rozważnych i cierpliwych w swoim działaniu. Pojawiajcie się na kolei szprotawskiej jak najczęściej i działajcie jak najwięcej ! Mimo uchybień, dobry początek został zrobiony, przykład dany. Kto i kiedy następny ?