Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych oraz w celu dostosowania serwisu do indywidualnych potrzeb osób odwiedzających.
Zmiany ustawień dotyczących plików cookie można dokonać w dowolnej chwili modyfikując ustawienia przeglądarki.
Korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia.
Zamknij
Dzisiaj jest czwartek, 21 listopada 2024

Kolejowa Toplista
Puls - nie jesteś sam!


1_procent


opp



 Przekaż Twój 1% dla naszego OPP - Program e-pity online do rozliczania PIT 2012



www.expresspaczka.pl
sebastian@expresspaczka.pl
Napisz do nas Galeria

Grünberg Schützenplatz

Kilometraż liczony od Dworca Szprotawskiego w Zielonej Górze: 4,3 km
Kilometraż liczony od stacji w Szprotawie: 46,3 km
Nazwa niemiecka: Grünberg Schützenplatz
Nazwy polskie: brak
Ostatnia nazwa polska stacji: brak

1. Przygody i  zagadki

           

            Fascynujące przygody towarzyszą nie tylko odkryciom na polach dawnych bitew lub tym dokonywanym podczas poszukiwań skarbów w starych zamczyskach. Również badania, tak wydawać by się mogło nudnych obszarów, jak infrastruktura komunikacyjna i działania gospodarcze społeczeństwa, mogą być ekscytujące i owocować ciekawymi odkryciami.           

                Pod koniec XIX w. w Prusach powołano do życia nowy prawny twór tzw. Kleinbahny. Nie mający swojego odpowiednika w polskim prawie, stał się przyczyną częstych nieporozumień. Pomyłki z nim związane popełniali nawet tak znani i cenieni krajoznawcy, jak prof. J. P. Majchrzak, któremu słowo „mała” i „kolejka” skojarzyło się z wąskotorówką.            

                 Z Kleinbahnem Grunberg – Sprottau związanych jest kilka innych, interesujących zagadek. Jedna z nich jest, jak dotąd, nie rozwiązana. Otóż na terenie miasta Zielona Góra (Grunberg) zaginęła jedna cała stacja należąca do tej linii kolejowej !      

                      Kolej szprotawska na stałe wpisała się w krajobraz Zielonej Góry. Chociaż ostatnimi laty znikło sporo kolejkowych akcentów w topografii miasta, pozostało ich jeszcze na tyle dużo, że nie sposób zapomnieć nieistniejącej już ponad pół wieku linii. Pionierzy dużo pamiętają i chętnie o tym opowiadają. Jedną z ciekawostek jest fakt, iż w ich opowieściach przewija się wątek istnienia jeszcze jednej, nigdzie w powojennych opracowaniach nie wykazywanej stacji. Wskazują oni konkretną okolicę i mówią: „tu gdzieś powinna być jeszcze jedna stacja, bo...”

                       Jak jednak na nią natrafić, skoro we wszystkich, co do jednego, pisanych do dzisiaj artykułach poświęconych tej kolejce wymienia się 15 stacji, a ta była by szesnastą ? Nie ma jej w kolejowych rozkładach jazdy - po kolei z 1914, 1927, 1935 oraz 1942-45 roku. Nie ma po niej najmniejszego śladu na mapie topograficznej powiatu (ok. 1935 r.) ani na planie miasta (po 1933 r.). Po innych stacjach na terenie miasta, pozostały zabudowane w czytelny sposób place, magazyny, dworce. W okolicy, gdzie ludzie intuicyjnie lokalizują szesnastą stację, nie ma nic takiego i ciź sami ludzie, nie pamiętają, aby kiedykolwiek było ! Nikt o niej nie wspomina, oficjalnie, poza luźnymi rozmowami pionierów, którym coś tam się wydaje, nikt z fachowców nawet nie przypuszcza, by mogła ona w ogóle istnieć ! 

2. Otoczenie

           

                Pisane współcześnie artykuły, poświęcone kolejce szprotawskiej lub szerzej – historii miasta, regionu, kolei, w okolicy, o której wspominają pionierzy, lokalizują ładownię lub rampę towarową o nazwie własnej Schutzenplazt (Plac Strzelecki). Z zachowanego kilometrażu, wiemy w którym miejscu powinna ona być. Problem w tym, że w tym samym miejscu w dokumentach umieszczany był, zachowany do dziś w terenie, rozjazd krzyżowy (prowadzący do browaru) oraz odchodziła stąd od głównego toru bocznica zwana Loblenzweiche, również zachowana do dziś. Zachowało się w tym miejscu jeszcze coś: 3-elementowe czoło wysokiej, betonowej rampy oraz wyniesiona ponad torowiska pusta terasa, wciśnięta klinem między tor główny a bocznicę. Obok znajduje się też niewielki, stary (conajmniej 100-letni) budyneczek, noszący jednak ślady poważnej przebudowy. Pytanie czy cokolwiek z tych pozostałości wiąże się z zaginioną stacją, czy też było tylko częścią infrastruktury owego rozjazdu krzyżowego lub bocznicy Loblenz ?

            

               Źródłem zagadek jest także sama terasa, na której lokalizuję domniemane urządzenia i zabudowania stacyjne (o ile w ogóle była jakaś szesnasta stacja): charakterystycznie wciśnięty z trzech stron między tory niewielki plac, przez prawie 100 lat pozostający w stanie nie zagospodarowanym (czyżby tradycja powstrzymywała planistów przed umieszczaniem tu czegoś innego, bo plac uznawano za „przypisany” stacji ?). Porasta ją roślinność charakterystyczna dla gruzowisk, do dziś też teren ten nie został zagospodarowany w żaden sposób (parę metrów dalej, założono kilkadziesiąt lat temu kilka ogrodów działkowych a i wokół teren został zagospodarowany), ale czy był zagospodarowany inaczej kiedykolwiek ? Czy zbudowano tu jakiś zaczątek chociaż stacji, choćby wiatę, czy też jakiekolwiek projekty nie wyszły poza sferę planów ? Znany kolekcjoner starych zdjęć i pocztówek z Zielonej Góry, Piotr Toporek, podaje informację, iż jego babcia, mieszkająca w owym, stojącym nieopodal rampy domku, twierdziła, że to właśnie on był budynkiem stacyjnym, przerobionym po wojnie praktycznie nie do poznania. 

           

            Gdyby zaginiona stacja „Plac Strzelecki” istniała i zlokalizowana była właśnie w tym miejscu, leżałaby ona wprawdzie w miejscu skomplikowanego systemu rozchodzenia się kilku bocznic, ale jednocześnie ulokowana była by bardzo blisko (ok. 1 km) innej, dużej stacji na tej linii, Zielona Góra Górne Miasto (Grunberg Oberstadt). Czy istnieje jakieś merytoryczne uzasadnienie istnienia dwóch stacji tak blisko siebie ?

3. Przystanek osobowy

            Omawiana lokalizacja domniemanej stacji Plac Strzelecki oraz jej nazwa związane są z istniejącym obok (300 m) Domem Strzeleckim, stojącym przy Placu Strzeleckim. Jaka była ich rola w życiu ówczesnego miasta ? Istnieje pocztówka przedstawiająca sam Plac Strzelecki, fragment rozszerzającej się ulicy przez Domem Strzeleckim. Ten ostatni stoi w parku rekreacyjnym, a na widokówce, na placu przed nim, widzimy akurat ciąg straganów i grupy ludzi ubranych jak na piknik, w letnich kapeluszach, z koszami z prowiantem, na rowerach. Stragany zatem nie oznaczają targowiska, ale jakiś festyn, zabawę ludową.

            W Prusach obok specyficznych Kleinbahnów, były też tzw. stacje okazjonalne, niespotykane w Polsce przystanki kolejowe, na których zatrzymywały się tylko pociągi specjalne lub rejsowe, ale okazjonalnie: wtedy gdy dowożono pasażerów na weekendowy spacer, jakiś festyn, na kąpielisko, pokazy, parady itd. Jedna taka stacja była też na kolei Zielona Góra – Szprotawa, za Broniszowem. A takim okazjonalnym pociągiem, był coniedzielny pociąg relacji Zielona Góra – Wichów. Nic dziwnego. Kolej szprotawska, o której mowa, jeszcze za czasów swego funkcjonowania, nazywana była przez mieszkańców „kolejka jagodową”. Traktowano ją jako swego rodzaju pionierskie przedsięwzięcie turystyczne: była wygodnym dla zielonogórzan środkiem tarnsportu na wypady za miasto na grzyby i jagody. 

            Istnieje szansa, iż stacja Zielona Góra – Plac Strzelecki była taką okazjonalną stacją. Położona parę kilometrów od centrum miasta, mogła służyć dowozowi mieszkańców miasta i podzielonogórskich wsi na organizowane cyklicznie przez Bractwo Kurkowe (i inne organizacje) festyny i zawody, w tym strzeleckie (park rekreacyjny przy Domu Strzeleckim słynął z ogólnodostępnej strzelnicy i częstych zawodów).

            Wyjaśniało by to też brak tej stacji w rozkładach jazdy. Jak już powiedziano taką stacją okazjonalną na linii szprotawskiej, była położona w lasach między Broniszowem (Brunzelwaldau) a Wichowem (Weichau) stacja Dębiczka (Eich-Vorwerk). W pierwszych latach funkcjonowania kolei ulokowano ją przy ceglanym wiadukcie w środku sporego i bardzo malowniczego obszaru leśnego, służyła ona wówczas wyłącznie turystom podążającym do lasu na spacer, na grzyby, jagody. W okresie tym nie jest ona ujmowana w rozkładzie jazdy (1914 r., 1927 r.), chociaż wiadomo, że pociąg się na niej zatrzymywał, jeżeli poprosili o to podróżni (było to jedna z cech charakterystycznych tej linii). Później stację przeniesiono paręset metrów na południe, bliżej zabudowań folwarku i wsi Neudorf, zbudowano tam dworzec a stacja pojawiła się w rozkładach jazdy (1935 r., lata 1942-45). Brak Placu Strzeleckiego w pierwszych rozkładach jazdy nie świadczy zatem o braku takiej stacji, a odbywanie się obok niej dużych festynów, zawodów i zabaw ludowych, przy praktykowaniu na kolei szprotawskiej przystanków okazjonalnych, wskazuje na możliwość istnienia osobowego przystanku okazjonalnego w tym miejscu.

            Zwróćmy uwagę na jeszcze jeden dokument. Jest nim plan miasta – załącznik do strategii rozwoju Zielonej Góry z 1925 r. (tzw. plan Jansena). Zaznaczono na nim projektowany (?) dworzec (stację) kolejowy, właśnie w okolicy Placu Strzeleckiego. Czy był to tylko projekt, czy też odzwierciedlenie stanu faktycznego ? W tym drugim przypadku chodziło by raczej o praktykę wysadzania pasażerów przy Placu Strzeleckim, gdyż stacji osobowej, jako takiej tam na pewno nie było (brak takowej w rozkładach jazdy z tego okresu). Plan Jansena z 1925 r. wskazuje na to, że tradycja budowy w tej okolicy stacji kolejowej, pomimo bliskości innego, dużego dworca Górne Miasto (Oberstadt), była żywa i trwała co najmniej do połowy lat 20-tych XX w.

4. Stacja towarowa

              Stacja Plac Strzelecki, o ile w ogóle istniała, nie była zatem przystankiem osobowym (Heltenpunkt), nie obsługiwała też ruchu pasażerskiego. Mogła być zatem stacją towarową. Udało się dotrzeć do dwóch dokumentów, które potwierdzają ten fakt.

              Jednym z nich jest pierwsze sprawozdanie gospodarcze spółki kolei Zielona Góra – Szprotawa za rok obrachunkowy 1911/12 (kolej rozpoczęła działalność jesienią 1911 roku), w którym wymienionych jest 16 stacji. Tę jedną, dodatkową jest właśnie stacja Grunberg Schutzenplatz (Zielona Góra Plac Strzelecki). Wyliczona jest między pozostałymi piętnastoma stacjami. Zawarto tam również dopisek: „die Station Grunberg Schutzenplatz dient nur dem Guterverkehr”, a zatem była to stacja towarowa.           

            Stacja Grunberg Schutzenplatz zaznaczona jest też w atlasie kolejowym Europy, wydanym między 1918 a 1921 rokiem, i opisana w zamieszczonym tam wykazie stacji, jako: „nur Wagen – ladungsverkehr mit den angeschlossenen Werkanlagen”. Zaznaczono ją przy pomocy symbolu stacji towarowej.

            Wydaje się, że stacja towarowa, mimo tak bliskiego położenia względem głównej stacji Górne Miasto, była w tym miejscu jednak potrzebna. Układ torowy obu bocznic: do browaru i bocznicy Loblenz jest tutaj przeciwbieżny (względem toru głównego i względem siebie), zatem był potrzebny punkt obsługi pociągów, w którym przekierowywano by składy na krzyżujące się (sic !) tutaj bocznice (czyli zmieniano czoło pociągów i przetaczano z głównego toru w odpowiednich kierunkach). Mogło też w tym miejscu następować rozczepianie składów ciągniętych od stacji kolei państwowej przez jeden parowóz na składy do poszczególnych odbiorców (właścicieli konkretnych bocznic, których w najbliższej okolicy rozchodziło się aż sześć, z czego połowa biegła przeciwbieżnie do głównego kierunku, czyli kierunku od stacji kolei państwowej i głównej stacji kolei – Górne Miasto).

5. Wnioski

            Jak widać z zebranych dokumentów, w miejscu, o którym polscy pionierzy miasta mówią, iż „tutaj musiała być jeszcze jakaś stacja” była, w początkowym okresie funkcjonowania kolei szprotawskiej, stacja towarowa. Ciekawe, że pionierzy ci nie widzieli tej stacji, nie byli świadkami jej funkcjonowania, nie zauważyli nigdy również żadnych pozostałości po niej, oprócz betonowej obrączki (rampy) z trzech stron opasającej ziemną terasę. No  i  opisywanego tylko w mglistych, słownych opowieściach, jako "pochodzenia stacyjnego", budyneczku. Oddalonego znacznie od rampy i do tego zupełnie nie przypominającego zabudowy dworcowej. Intuicja ?

            Stacja ta, jako stacja towarowa, nie była ujmowana w rozkładach jazdy pociągów pasażerskich. Jednak stosowana na tej linii praktyka, wskazuje również na to, że jednak mogły zatrzymywać się tu pociągi osobowe, okazjonalnie. Mógł tu być tzw., przystanek okazjonalny, związany z odbywającymi się obok festynami, zabawami ludowymi i zawodami strzeleckimi.

              Zagadką pozostaje to, czy były tu kiedykolwiek jakieś zabudowania stacyjnie, jak długo funkcjonowała tu stacja (bocznica i rozjazd – bez statusu stacji - funkcjonowały jeszcze w latach 90-tych XX w.), czy istniały plany rozbudowy tej stacji, czy były tu jakieś stanowiska pracy, czy miejsce to miało swoich kolejarzy, zawiadowcę, dyżurnego ruchu ? Wiemy, że w planach rozwoju miasta, postulowano budowę w okolicy dużej stacji kolejowej. Prawdopodobnie zlokalizowane tu rozjazdy i urządzenia, chociaż nadal obsługiwały bocznice zakładów pracy, utraciły status stacji towarowej jeszcze na długo przed 1945 r., czyli przejściem w ręce PKP. Nie można zatem mówić, że stacja ta była tylko w planach, ona powstała, ale nigdy się nie rozwinęła i w jakimś niedługim czasie od powstania ją zlikwidowano.

                Inaczej ma się sprawa zabudowań. Czy w tym przypadku były plany, i czy były to tylko plany, czy też jednak zdążono coś tutaj postawić ? Czy zbudowano tu jakiś zaczątek chociaż stacji, choćby wiatę, czy też jakiekolwiek projekty nie wyszły poza sferę planów ? Co z budynkiem, przypisywanym stacji ? Być może istnieje gdzieś jakakolwiek ikonografia, może jakieś zdjęcia prywatne ? Najpewniejsze było by przekopanie opisywanej terasy i znalezienie pozostałości, fundamentów, piwnic. Dobrze by było dokładnie zbadać zachowany budyneczek, zbadać pod kątem istnienia śladów jego ewentualnej przebudowy. Pamiętajmy, że mogła to być największa (w lokalnej skali oczywiście) stacja rozrządowa na całej linii i raczej nie mogła się obywać bez specjalnych zabudowań.

            Na początku naszych rozważań można było postawić trzy tezy. Według pierwszej mogliśmy mieć do czynienia z nieudanym i nigdy nie zrealizowanym do końca zamierzeniem inwestorów tej kolei. Według drugiej odnaleźliśmy zaginioną stację. Istniała jeszcze trzecia: błędu w dokumentacji, powielonym kilka razy za pierwotnym źródłem ?

               Teraz, można postawić pytanie, jak to jest możliwe, aby w ponad 100-tysięcznym mieście zaginęła bez śladu... cała stacja kolejowa ? Można też zastanawiać się nad wagą problemu, czy kogoś może interesować jakaś tam mało ważna stacyjka, na której najprawdopodobniej nie doszło nigdy do żadnej katastrofy, walk, nie ukryto skarbów, ani nie przystawał tu żaden pociąg specjalny a ona sama funkcjonowała zaledwie parę lat ? Co to za odkrycia ? A jednak... Życie nie składa się tylko z porywających bitew, odwiedzin wielkich ludzi lub złoczyńców, katastrof i ukrywania skarbów. Ważna jest codzienna praca i budowa lokalnej ojczyzny. Dlatego warto odkrywać tajemnice takiej pracy i pokojowego rozwoju własnego miasta, regionu. Tajemnice pracy dawnych pokoleń, tego co zbudowano w naszym otoczeniu i czego już nie ma, choć służyło dawnym mieszkańcom, też są warte odkrywania. Pokazują jakże inny, nie mniej ekscytującą stronę ludzkiego życia.

ANEKS: STACJA W ŹRÓDŁACH              

         1) Rampa ładunkowa według Jerczyńskiego i Fedrowicza (2002) lub przystanek towarowy  (rampa ładunkowa) według Lisowskiego (2002) ponad kilometr za dworcem Górne Miasto w kierunku na Szprotawę, w tym samym kilometrażu co obiekt (bocznica) Grünberg Löbtenzweiche. Według tej wersji, można go umiejscawiać na wysokości dzisiejszego rozjazdu krzyżowego obok dawnego browaru (ul. Nowa). Jerczyński i Fedrowicz kwalifikują ten obiekt jako ładownię (w przeciwieństwie do obiektu Grünberg Löbtenzweiche, określonego jako bocznica - chodzi o bocznicę idącą w kierunku zakładów przemysłu wełnianego), ale niestety nie definiują dokładnie, co to u nich oznacza. 

         2)  W oryginalnym sprawozdaniu z działalności  spółki Kleinbahn - Aktiengesellschaft Grünberg - Sprottau za rok gospodarczy 1911/12 Schützenplazt jest wymieniony jako jedyny z 3 lub 4 podobnych obiektów na terenie Zielonej Góry. Kolejka ma 16 a nie 15 stacji (Stationen). Oprócz piętnastu przytaczanych we wszystkich źródłach, istnieje w wykazie szesnasta: właśnie Grünberg Schützenplatz.  

          3) Na niemieckiej mapie topograficznej 1 : 25 000 z 1935 r. nie ma zaznaczonego obiektu o takiej nazwie. Mamy jednak trzy nazwy związane z rdzeniem "schützen" na barwnym planie  miasta z tego okresu. Są to leżące obok siebie, tuż przed rozjazdem krzyżowym przy d. browarze: 1) Schützenplatz - Weg jako oznaczenie dzisiejszej ulicy Jasińskiego , 2) Schützen Pl. jako niemiecka nazwa placu, na którym dziś stoi liceum przy  ulicy Strzeleckiej  oraz 3) Best Schützen Hs jak oznaczono park - dzisiejsze tereny strzelnicy klubu Gwardia.  [Bonislawski, XII 2006, V 2007, II 2008, I 2010]

                                          

 Mapa topograficzna, 1933 r. Z prawej rozjazd krzyzowy przy browarze. Na dole po środku przejazd kolei przez ul. Kożuchowską. Na lewo od niego był plac składowania drewna z nitkami torów.



Serwis powstał i funkcjonuje dzięki środkom finansowym Gminy wiejskiej Zielona Góra